
Gołąbki to oczywiście jeden ze smaków dzieciństwa. Ja bardzo lubię wracać właśnie do tych smaków. Dobrze odtworzone potrafią łączyć roślinożerców z całą resztą świata. Przepis nie różni się dużo od tradycyjnego. Wystarczy przygotować:
- główkę młodej kapusty
- 250-300 g pieczarek lub grzybów leśnych
- dwie filiżanki ryżu
- olej do smażenia
- mały słoik (200g) koncentratu pomidorowego lub ok. 400 ml domowego przecieru
- bulion lub roślinną kostkę rosołową
- dwa listki laurowe, cztery ziarna ziela angielskiego
- sól i pieprz
- dwie łyżki estragonu
- łyżka mąki pszennej
Plan działania jest następujący:
- Ryż gotujemy 10 minut w 4 filiżankach osolonej wody, po czym odstawiamy na kolejny kwadrans pod przykrywką. Kapustę obieramy z zewnętrznych liści i obgotowujemy w dużym garnku, aż nieco zmięknie. Jeśli nie mieści się cała, obracamy ja po prostu na drugą stronę, więcej czasu poświęcając na gotowanie części z głąbem. Wodę zachowujemy, jeśli nie używamy kostki zamiast bulionu, przyda nam się do duszenia gołąbków. Obgotowaną główkę kapusty trzeba przestudzić.
- Grzyby siekamy drobno nożem lub w blenderze z ostrzem w kształcie litery s. Podsmażamy na rozgrzanym oleju, w wysokiej temperaturze. Doprawiamy intensywnie estragonem, solą i pieprzem, łączymy z ryżem dokładnie mieszając.
- Z kapusty małym nożem wykrajamy głąb i oddzielamy pojedyncze liście. Kładziemy farsz na liście, zakładamy najpierw dolny brzeg, potem boki i ściśle zawijamy gołąbka do końca liścia. Układamy je w garnku „na ścisk”, zaczynając od twardszych liści ze środka główki na dnie.
- Gołąbki zalewamy bulionem lub wodą z kapusty, dodajemy liście laurowe i ziele angielskie oraz kostkę rosołową. Gotujemy do miękkości pod przykryciem.
- W miseczce ucieramy koncentrat pomidorowy z mąką, po czym rozprowadzamy go gorącą wodą z gołąbków i wlewamy do garnka. Doprawiamy solą i pieprzem, gotujemy jeszcze ok 10-15 minut na małym ogniu.