
Zdarza Ci się czasem tak bardzo zaangażować w to, co robisz, że po prostu nie możesz się oderwać? Mnie najczęściej przytrafia się to w wolne dni, kiedy staram się nadrobić zaległości we wszystkim, co robię dla przyjemności. Szkoda mi każdej chwili dziennego światła. Wtedy przychodzą z pomocą naleśniki, ekspresowe comfort food z kilku zwyczajnych składników, które zawsze mam w domu. Do tego wystarczy słoiczek domowego dżemu i posiłek gotowy. Naleśniki mają jeszcze jedną zaletę – lubi je dosłownie każdy, dzieci, dorośli i starcy, weganie i mięsarianie. Poprawiają humor w kiepski dzień, łagodzą obyczaje i godzą poróżnionych, więc do dzieła (to znaczy – do patelni).
Składniki (na ok. 20 naleśników):
- 400 g mąki pszennej
- 750 ml mleka sojowego
- 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
- 100 ml wody
- pół łyżeczki oleju
Wykonanie:
- Siemię lniane zaparzamy w dużej misce w 2 łyżkach wrzątku i odstawiamy na 3 minuty. Następnie w misce łączymy obie mąki i sól z siemieniem i stopniowo, dokładnie mieszając masę, dodajemy mleko i połowę wody. Jeśli ciasto okaże się za gęste i nie będzie się dobrze rozlewało po patelni, dodajemy pozostałą część wody.
- Dobrą patelnię z grubym dnem mocno rozgrzewamy i wlewamy olej, który następnie wcieramy w patelnię kawałkiem ręcznika papierowego. Chochelką nakładamy porcje ciasta na patelnię i smażymy naleśniki z obu stron, nie dodając już więcej tłuszczu. Będą pyszne zarówno na słodko, jak i z wytrawnym nadzieniem z warzyw lub kapusty duszonej z grzybami.